Wrocław, jak każde miasto w Polsce i na świecie, posiada listę miejsc, których nazwy dla osób nie będących mieszkańcami, są na pierwszy rzut oka niezrozumiałe i niewiele mówiące. Jednak gdyby o te miejsca zapytać dowolnego wrocławianina, to bez dłuższego namysłu wskazałby je na mapie i wytłumaczył co się tam znajduje. Oto one…
Fredro
Powszechnie wiadomo, że „Wrocław to miasto spotkań”, a jak już się spotykać, to „Pod Fredrą”. Jeśli planujesz wypad na spacer lub wyjście ze znajomymi w okolicach Starego Miasta to pomnik Aleksandra Fredry znajdujący się na południowej pierzei Rynku, jest idealnym miejscem, w którym możesz umówić się z ekipą i ruszyć dalej. Ciekawostką jest, że Fredro z pomnika, zasiadający wytwornie na krześle, dzierży w prawej dłoni pióro, które to notorycznie ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Może Wam uda się ustalić, dlaczego tak się dzieje?
Pręgierz
Umiejscowiony na trzystopniowym cokole pręgierz ma kształt czworobocznego słupa podtrzymującego pięcioboczną, ażurową latarnie, ze szczytu której spogląda figurka kata, zwanego Rolandem. Obecnie obiekt ten jest popularną miejscówką, którą można wybierać zamiennie z „Fredrą” jako punkt zborny. Tutaj, pod Wrocławskim Ratuszem, gdzie w okresie od XIV do XVIII wieku wymierzano publicznie kary i dokonywano egzekucji, na trzech stopniach postumentu, czy to w dzień, czy w nocy spotkać można ludzi oczekujących na przybycie znajomych. Czy pod „Fredrą”, czy pod „Pręgierzem” nie ma lepszych miejsc, aby umówić się z kimś we Wrocławiu.
Trójkąt
Czym jest wrocławski Trójkąt? Jak śpiewał Lech Janerka „Strzeż się tych miejsc” i nie były to słowa wyartykułowane na próżno. Trójkąt lub „Trójkąt bermudzki” to część Przedmieścia Oławskiego, zlokalizowana pomiędzy ulicami Kazimierza Pułaskiego, gen. Romualda Traugutta i Tadeusza Kościuszki. Ten region miasta przez długi okres cieszył się złą sławą i był miejscem szczególnie niebezpiecznym, gdzie łatwo było dostać w twarz za tak zwane „Dzień dobry”. Z ciekawostek, na Trójkącie można było kupić wódkę domowej roboty „trauguttówkę” sprzedawaną po bramach i na podwórkach. Obecnie w tej okolicy jest spokojniej i o wiele bezpiecznej, niż jeszcze parę lat temu, ale jakby co, to wchodzicie na własne ryzyko.
Trzonolininiowec
Na ten niezwykły budynek natkniecie się, wychodząc z Dworca Głównego PKP, kierując się w prawo, w stronę ulicy Kościuszki. Na pewno nie pomylicie go z żadnym innym, gdyż jego jedenastokondygnacyjna konstrukcja, wsparta na „kurzej stopie”, jest dość osobliwa i przykuwająca uwagę. Podstawą owej budowli jest żelbetowy trzon, a na nim osadzone poszczególne stropy w postaci kwadratowych platform zawieszonych na dwunastu stalowych linach. W budynku tym, który pomimo swoich wielu wad konstrukcyjnych, został Domem Roku 1967, kwaterowano wrocławskich artystów. Mieszkali tam między innymi: Bogusław Linda, Krzysztofa Globisz, czy Cezary Harasimowicz.
Pasaż Niepolda
Jest to najbardziej znane zagłębie wrocławskiego życia nocnego oddalone zaledwie o 5 minut drogi od wrocławskiego Rynku. Tutaj w gmachach neobarokowych kamienic znajdują się puby, knajpy i dyskoteki o rożnych profilach muzycznych. W ciągu miesiąca przez to miejsce przewija się kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Największe oblężenie przypada na weekendy, które we Wrocławiu rozpoczynają się od „studenckiego czwartku”. Nazwa pasażu pochodzi od nazwiska żydowskiego kupca, który ufundował powstanie, a nazywał się Wilhelm Niepold.
Dzielnica czterech wyznań
Tuż nie opodal Pasażu Niepolda rozpoczyna się kwartał zwany Dzielnicą Czterech Wyznań, który wpisany jest pomiędzy ulice Kazimierza Wielkiego, św. Antoniego, Pawła Włodkowica i św. Mikołaja. Co ciekawe, nie jest to dzielnica w sensie prawnym, a jedynie nazwą własną ustaloną z inicjatywy duchownych czterech wyznań, których miejsca kultu znajdują się na tym obszarze, a są to wyznania: katolickie, prawosławne, protestanckie i żydowskie. Ulica św. Antoniego, która wyznacza granicę dzielnicy znana jest z wielu znakomitych pubów i restauracji, które rozciągają się na jej długości, przemian z zakładami pogrzebowymi. Na terenie dzielnicy Czterech Wyznań jest też bardzo klimatyczne podwórko rozświetlone historycznymi neonami pochodzącymi z terenów Dolnego Śląska. Wieczorem warto również zajrzeć na ulicę Włodkowica i przylegający do niej plac przy jedynej we Wrocławiu synagodze, pod Białym Bocianem, gdzie spokojnie sączy się życie nocne.
Solpol
Najbardziej kontrowersyjny budynek ostatnich lat, który swego czasu podzielił wrocławian na zagorzałych fanów tej „makabryły” oraz jej zajadłych hejterów. Solpol znajduje się przy przejściu Świdnickim i na pewno nie umknie Waszej uwadze podczas przechadzek w tej okolicy, bo zestawienie jaskrawych kolorów elewacji ze zgeometryzowanymi formami nadbudówek i otworów okiennych rzucają się w oczy z daleka. Kontrowersje i animozje wokół kiczowatego, pastelowego budynku trwają do dziś. Wiele osób chciałoby, żeby zniknął on z powierzchni ziemi, jednak w 2018 roku został wpisany na listę zabytków i pozostanie z nami na wiele lat. Z ciekawostek, w podziemiach kręcono reality show o nazwie „Bar”, które dało początek karierze niejakiej Dody.
Wyspa
Kiedy wrocławianin zaprasza Cię na „wyspę”, to wiedz, że ma na myśli Wyspę Słodową. Jest to jedna z wrocławskich wysp w centrum miasta vis a vis gmachu Ossolineum. Kiedy tylko robi się ciepło miejsce to zamienia się w wieczną imprezownię. Tutaj, szczególnie wieczorami, można spotkać wielu młodych ludzi, którzy spędzają tutaj czas przy piwku i innych trunkach. Ktoś gra na gitarze, ktoś kogoś częstuje papierosem, pan w dresie z butelką piwa w dłoni rozmawia z panem w garniturze, grupki młodych ludzi rozlokowane są na kocach pomiędzy drzewami lub oblegają ławki, a na to wszystko spoglądają ludzie spędzający czas na zacumowanych przy brzegu pływających knajpkach. Na wyspie panuje też jedna, niepisana zasada, dopóki jest tutaj cicho i spokojnie, to policja i straż miejska z reguły tutaj nie zagląda, ale jeśli…
Nasyp
Tuż przy Dworcu Głównym PKP rozpoczyna się popularny we Wrocławiu nasyp. Jest to odcinek estakady kolejowej przecinającej Przedmieście Świdnickie od ulicy Bogusławskiego, przez ulicę Kolejową, po skrzyżowanie z ulicą Komandorską. Na odcinku kilkuset metrów, pod nasypem swoje miejsce znalazło wiele pubów i sklepów umiejscowionych w przęsłach estakady, które kiedyś służyły za schrony, magazyny oraz garaże. Jest to miejsce specyficzne, z charakterystycznym mrocznym klimatem, który jest nie do odnalezienia w żadnym innym mieście… Toczy się tutaj intensywne życie nocne, ponieważ znajduje się tu bardzo dużo lokali gastronomicznych. Jednak pod nasyp nie przychodzi się jeść, ale wpada na piwo, w którego rodzajach i gatunkach można przebierać do woli. Raczej nigdzie w Polsce nie znajdziecie miejsca, w którym parę metrów nad głowami klientów popijających spokojnie piwko, przejeżdżają pociągi, robiąc przy tym głośny łoskot i powodując, że ściany i stropy rezonują w rytm toczących się stalowych kół, ale nikt na to nie zwraca specjalnej uwagi…
Jest oczywiście jeszcze klika innych miejsc, które moglibyśmy dopisać, ale to już zostawiamy Wam. Piszcie w komentarzach, co dorzucilibyście do naszej listy.
Autor
Marcin Walencik
Mniej więcej tak często jak pióro u Fredry ginie szpada u szermierza. Szermierz też jest niezwykle charakterystyczny 🙂
Jak tylko uda mi się kiedyś zorganizować wypad do Wrocławia, to mam już plan miejsc, które warto odwiedzić 🙂
Fajne wyjaśnienie miejsc dla takiego WrocLaika jak ja 🙂 Bywam we Wrocku jeden/dwa razy w roku. Piękne miasto!
Bardzo fajny wpis! Od czasu do czasu bywam we Wrocławiu i faktycznie słyszy się często te nazwy:) Mi osobiście trochę brakuje zdjęć tych miejsc ale ogólnie materiał na plus!
Super lista! Gdy będziemy wybierać się do Wrocławia z pewnością skorzystamy z Twoich podpowiedzi. Warto wiedzieć gdzie warto zajrzeć, co zobaczyć, co spróbować, gdzie się zabawić i czego unikać 😉
Mam nadzieję, że przy najbliższym pobycie we Wrocławiu uda mi się odwiedzić, któreś z tych miejsc 🙂
Jest tego więcej 😉
Np Manhatan i Sedesowce.
Albo sporo osób spotyka się nadal na Placu Pierwszego Maja, lub Pekawłen 😉
M.
Jeszcze Pergola 😉
Rzeczywiście ciekawe te nazwy 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. 🙂
Jedyny minus to taki, że jako osoba która w żaden sposób nie jest skojarzona z Wrocławiem trudno wyobrazić sobie te miejsca – więc przydałyby się zdjęcia z tych miejsc. ;P
Dodał bym jeszcze “Zaklete rewriy” na “Młynach” pl.3 Maja “Stary port”
”Browar Mieszczanski” “Pociag do nieba”
Ekstra! Nie znałam żadnego, bo….. nigdy nie byłam we Wrocławiu. Wstyd! Ciągle to przekładam. Koniecznie muszę wpaść! 🙂
Fajne zestawienie. Niech się tylko cieplej zrobi to uderzam na „Wyspę” 😉
Oj tak. .. Szelmierz, Sedesowiec koniecznie… ja bym jeszcze dodała Kredki, Pałacyk, Arkady, PEDET
Pan Walencik! Już po wszystkim?