Kilka tygodni temu podjęliśmy próbę włożenia kija w mrowisko i sprowokowania Was do dyskusji na temat sensu istnienia jarmarku bożonarodzeniowego. Armageddonu na szczęście nie wywołaliśmy, ale jak już poruszyliśmy aktualny temat Wrocławia w wydaniu świątecznym, to czas na kolejną podpowiedź, gdzie warto zajrzeć podczas zimowych tygodni.
To znaczy, na Ostrów Tumski warto zajrzeć zawsze. Miejsce klimatyczne, miejsce charakterystyczne, miejsce którego nie odwiedzić będąc we Wrocławiu to mniej więcej tak, jakby podczas wizyty w Gdańsku nie zajrzeć nad Motławę. Czyli w zasadzie da się i można, ale nie bez powodu ciągną tam tłumy turystów. O Tumskim już kiedyś na naszej stronie pisaliśmy (klik), ale w okresie świąteczno-noworocznym pojawiają się dodatkowe argumenty, by odwiedzić ten zakątek Wrocławia.
Po pierwsze, jest tam znacznie spokojniej niż na rynku podczas jarmarku. Teraz na dodatek trwa remont mostu tumskiego (tego, który do niedawna funkcjonował jako „most zakochanych” ewentualnie „most z kłódkami”), czyli główny szlak turystyczny ze starego miasta na Tumski zawiera pewną niespodziewaną przeszkodę i być może to jest jednym z powodów, dla którego na Ostrowie Tumskim jest obecnie zauważalnie mniej ludzi. Dobra wiadomość jest taka, że pan latarnik niezmiennie, każdego wieczoru zapala gazowe latarnie, a dzięki temu że wokół mniej ludzi to łatwiej zrobić mu jakieś fajne zdjęcie. Godziny w jakich się pojawia są zmienne, ale rozglądajcie się za nim późnym popołudniem. Za pamięci, dobrze poinformowane źródła głoszą, że Ostrów Tumski pojawi się w kolejnej powieści Malwiny Ferenz z cyklu Neon Café. O samej książce na pewno jeszcze napiszemy, ale nie jest dziełem przypadku, że po Neonach na ul. Ruskiej i kamienicach na Oławskim Przedmieściu kolejną miejscówką dla klimatycznej kawiarni stał się właśnie Tumski.
Drugi ważki argument za tym, żeby w styczniowy wieczór zajrzeć w okolice katedry to świąteczne dekoracje. Od grudnia do końca stycznia cały Wrocław obwieszony jest światełkami, ale na Ostrowie Tumskim ograniczono się do udekorowania drzew lampkami. I powiemy Wam, że to była dobra idea. Jest nieco karnawałowo, ale jest też klimatycznie. Jeśli będziecie mieli szczęście, to traficie na kombo światełka plus śnieg, ale od razu powiemy, że takie zestawienie we Wrocławiu trafia się rzadko i zazwyczaj skłania połowę mieszkańców do wycieczki na Tumski i uwiecznienie tego niecodziennego zjawiska.
Wy też skorzystajcie z możliwości i zajrzyjcie wieczorem na Tumski. Zróbcie zdjęcie katedry, odbijającej się w kałuży przy pałacu arcybiskupim. Pobawcie się szklaną kulą, bo z lampkami na drzewach jest z nią dodatkowa zabawa. Pobawcie się manualnymi obiektywami. Następna okazja dopiero za rok.
Asia Witek