Kolejne spotkanie z cyklu Explore Wrocław przeszło do historii. Zgodnie z koncepcją projektu także i tym razem zajrzeliśmy do obiektów znajdujących się w zasięgu ręki, do miejsc, które codziennie mijamy w drodze do szkoły czy pracy, ale do których rzadko kiedy wchodzimy. Do starych, poniemieckich kamienic.
Naszą przewodniczką w wycieczce po Ołbinie była Magda, autorka bloga Old kafel story, bliskiego sercu każdego fana kamienic. Blog ten przed dwoma laty został wyróżniony w konkursie na najlepszy blog z Dolnego Śląska i myślę że zgodzicie się ze mną, że jest to tytuł jak najbardziej zasłużony. Magda dała się poznać jako osoba o ogromnej wiedzy na temat kamienic, kafli i Ołbina w szczególności, a błysk w oku z jakim opowiadała o swych kolejnych odkryciach potwierdzał tylko pierwsze wrażenie, że trafiliśmy na pokrewną duszę, która też uwielbia kamienice.
A kamienic na Ołbinie (i Nadodrzu) nie brakuje, te rejony miasta nie ucierpiały aż tak podczas wojny i powodzi tysiąclecia, zatem wciąż możemy się cieszyć setkami starych budynków. Są one w różnym stanie, to prawda. Jedne wyremontowane na wysoki połysk, inne sprawiają wrażenie, że ostatni remont przeprowadzano tam we wczesnym PRL-u.
W sobotę dopisywało nam szczęście. Po kilku dniach deszczu w końcu nadeszła przysłowiowa wrocloverska pogoda. Szczęście sprzyjało nam też w kamienicznej wędrówce, spotkaliśmy mnóstwo życzliwych ludzi, spotkaliśmy panią, która specjalnie dla nas została po godzinach i wpuściła nas do szkoły i na szkolny dziedziniec (zwykle zamknięty dla osób postronnych), spotkaliśmy pana, który wywołany z balkonu zszedł na dół i otworzył nam drzwi (bo domofon nie działał), spotkaliśmy też pana Zbyszka, który pamięta Ołbin powojenny i który opowiedział nam niejedną ciekawą historię. Weszliśmy do zwykle zamkniętych klatek schodowych z ważkami i pawiami. Oczywiście nie odpuściliśmy sobie schodów, zwłaszcza jeśli świetlik w dachu dawał magiczne światło. Odwiedziliśmy też podwórka. Ale naszym tematem numer jeden były kafle w kamienicach. Jak było? Jak zwykle było niezwykle, pozwolę sobie zacytować klasyka polskiej fantastyki. Zresztą, zobaczcie sami 🙂
Na koniec serdeczne podziękowania dla wszystkich, z którymi spędziliśmy to sobotnie popołudnie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się w kamienicach spotkamy…
tekst&foto: Asia Witek